Od dawna w społeczeństwie krąży przekonanie, że koty to zwierzęta bezobsługowe – wystarczy zapewniać im dostęp do pożywienia i sprzątać kuwetę. Niestety, przez ludzi powielających takie przekonania wiele kotów wciąż cierpi.
O tym, dlaczego nie wystarczy „sypnąć kotu karmy” przeczytacie poniżej.
Postaram się przedstawić różne modele żywienia kotów. Najbardziej popularne i najwygodniejsze jest podawanie karmy komercyjnej – mokrej bądź suchej – na ich temat przeczytacie w dalszej części artykułu. Na początek przedstawię dwie alternatywne diety.
BARF
Dieta BARF (Biologically Appropriate Raw Food – pol. biologicznie odpowiednia surowa dieta), której założenia opierają się na samodzielnym przygotowaniu mieszanek, najbardziej zbliżonych składem do pożywienia dzikich przodków kota domowego. Jest to raczej trudny model żywienia, wymaga dużo zaangażowania ze strony opiekuna. W Internecie z łatwością znajdziemy wiele materiałów, stron i blogów dotyczących tego modelu żywienia – czerpiąc informację musimy jednak być ostrożni, sprawdzać źródła każdego artykułu, czy są one przygotowane przez dietetyków zwierzęcych oraz czy są rzetelne. Przygotowanie takiej diety nie jest łatwe. Każdy posiłek musi być dokładnie zbilansowany pod względem składników i wartości odżywczych – podawanie na przemian piersi czy uda z kurczaka wraz z podrobami nie jest dietą BARF.
Aby dobrze karmić swojego kota najpierw musimy stworzyć przepis (na przykład za pomocą dostępnych w sieci kalkulatorów), kupić odpowiednie suplementy i dopiero rozpocząć przygotowanie mieszanki. Jeśli nie czujesz się na siłach, aby samemu robić przepis, skorzystaj z porady u dietetyka zwierzęcego.
Pamiętaj, że źle zbilansowane posiłki przyniosą dużo szkody twojemu kotu. Jeśli nie jesteś pewny swoich umiejętności lepiej pozostać przy gotowych, wysokomięsnych puszkach.
Whole prey
Dietą z najwyższej półki będzie tzw. whole prey (z ang. cała zdobycz). Polega ona na podawaniu kotu całych tuszek małych zwierząt – np. ptaków, myszy, w tym także ich osesków (są to zamrożone tuszki zwierzęce, sprzedawane najczęściej jako karmówka dla gadów). Ważne, aby dostawca takich przysmaków był dokładnie sprawdzony. Taka dieta w pełni odpowiada zapotrzebowaniu żywieniowemu kota. Jest jednak opcją najdroższą z możliwych.
Warto też zaznaczyć, że wypuszczanie kota bez nadzoru „na polowanie” nie jest elementem tej diety. Kot domowy nie jest elementem naszego środowiska, polując zagraża wielu gatunkom zwierząt – w tym także tym pod ścisłą ochroną. Ponadto dzikie zwierzęta mogą być nosicielami chorób i pasożytów zagrażających naszym podopiecznym.
Puszki
Najbardziej popularna i najwygodniejsza jest dieta komercyjna, oparta na podawaniu gotowej karmy, suchej bądź mokrej. Dobre gotowe karmy zawierają wszystkie potrzebne kotu składniki pokarmowe, nie musimy się martwić się o dodatkową suplementację. W przypadku kotów zaleca się jednak karmienie jedynie mokrymi wysokomięsnymi puszkami.
Dlaczego nie należy podawać kotu suchej karmy?
Suche chrupki zawierają ok 8% wody. Jest to stanowczo zbyt mało. Koty pochodzą z terenów półpustynnych, bardzo słabo odczuwają pragnienie, takie pożywienie nie dostarcza im praktycznie w ogóle wody. Zapotrzebowanie na wodę waha się u kotów (w zależności od wieku, aktywności oraz innych warunków osobniczych) od 30 do 50 ml/kg masy ciała. Kot o wadze 5 kg powinien więc średnio przyjmować dziennie ok. 200 ml wody. Jedząc suchą karmę o wilgotności 10%, z pożywieniem dostarczy on jedynie 20 ml wody, musi więc wypić ok. 180 ml wody – jest to prawie szklanka. Kot nie jest w stanie tyle wypić.
Jeśli kot nie dostarcza do organizmu odpowiedniej ilości wody, będzie odwodniony – ma to bezpośredni wpływ na jego samopoczucie oraz zdrowie. Przy zbyt małej ilości wody organizm nie pracuje prawidłowo. Woda jest składnikiem wszystkich komórek ciała oraz krążących w nim płynów, umożliwia też wydalanie szkodliwych produktów przemiany materii wraz z moczem – odwodnienie bezpośrednio odbija się na pracy nerek. Kłębuszki nerkowe nie mają zdolności regeneracji, przez co choroby nerek są nieuleczalne.
Sucha karma zawiera także znaczne ilości węglowodanów – wynika to m.in. z procesu technologicznego jej wytwarzania, dzięki obecności skrobi mamy możliwość uformowania „chrupek”. Koty są bezwzględnymi mięsożercami, energię i pozostałe składniki odżywcze czerpią głównie z białka. Nie potrzebują one w swojej diecie węglowodanów i ich przewód pokarmowy nie jest przystosowany do dobrego ich trawienia (nie ma ściśle ustalonej ilości węglowodanów jaką mogą spożywać koty, w naturze przyjmują one ich ok. 2%).
Skrobia trawiona jest w jelitach do glukozy i wchłaniana do krwi. Jednak koty mają bardzo małą aktywność glukokinazy – enzymu wątrobowego, który odpowiada za metabolizm węglowodanów – oraz bardzo małe zdolności do magazynowania glukozy w postaci glikogenu. W efekcie, wysokie stężenie glukozy we krwi utrzymuje się nawet do 19 godzin po spożyciu posiłku – wpływa to negatywnie na samopoczucie kota, staje się on ospały, może mieć mdłości. Trzustka zaczyna intensywnie produkować insulinę – stara się zmniejszyć poziom glukozy we krwi, ten jednak spada bardzo powoli, komórki trzustki są cały czas pobudzane, co może prowadzić do ich uszkodzenia i w efekcie rozwoju cukrzycy.
Z powyższych argumentów oraz analizy składu suchej i mokrej karmy, łatwo nasuwa się wniosek, że najzdrowszym rozwiązaniem będzie karmienie kota wysokomięsną karmą mokrą.
Jak często karmić kota?
Koty w naturze polują nawet kilkadziesiąt razy na dobę. Nie wszystkie polowania są oczywiście zakończone sukcesem, ale możemy zakładać, że spożywają one ok. 20 małych posiłków w ciągu dnia. W warunkach domowych podawanie tylu posiłków jest oczywiście niemożliwe, ale optymalne będzie 4-5 porcji na dzień.
Stały dostęp do pokarmu prowadzi do otyłości.
Mało które zwierzę potrafi sobie samodzielnie wydzielać pokarm. Dodatkowo, często koty mieszkające w domu będą jadły z nudów. Pełna miska prowadzi też do frustracji na tle niezaspokojonych potrzeb behawioralnych.
Utrzymanie rutyny dnia
Dodatkowymi atutami karmienia kota o stałych porach jest utrzymanie rutyny dnia – tak ważnej dla naszych mruczących przyjaciół – oraz wzmocnienie więzi między kotem i opiekunem. Karmienie może stać się swojego rodzaju rytuałem, na który nasz podopieczny będzie czekał. Oczywiście przy karmieniu mokrą karmą pozostawienie pełnej miski na cały dzień jest po prostu niemożliwe, mięso szybko stanie się nieświeże, niesmaczne i potencjalnie niebezpieczne dla kota.
Jeśli nie ma nas dłużej w domu, dobrym sposobem na zachowanie takiej ilości posiłków w ciągu dnia, będzie automatyczny karmnik, wyposażony we wkłady chłodzące (zapobiegną psuciu się pokarmu). Pewnym rozwiązaniem jest też pozostawianie częściowo zamrożonej karmy – za kilka godzin, gdy już będzie w odpowiedniej temperaturze kot będzie mógł zjeść posiłek.
Zaspokojenie dzikiej natury kota
Aby żywić kota zgodnie z jego potrzebami behawioralnymi, warto pamiętać o cyklu łowieckim. Jest to łańcuch zachowań typowy dla dzikich kotów. Mimo procesu udomowienia, wiele cech etogramu kota domowego pozostało niezmienionych w stosunku do jego przodków. Koty domowe manifestują pełny łańcuch łowiecki (od zwietrzenia/wypatrzenia, poprzez zaczajenie się, zapolowanie, złapanie i zabicie ofiary), a wszystkie czynności związane ze zdobywaniem pokarmu są wpisane w cykl łowiecki (zobrazowany poniżej). Warto więc przed posiłkami poświęcić kotu 5-10 minut na zabawę. Realizacja potrzeb behawioralnych jest tak samo ważna jak realizacja potrzeb fizjologicznych. Zapobiegnie to frustracji i znudzeniu naszego podopiecznego, dzięki czemu będzie on spokojniejszy i w lepszym ogólnym nastroju.
Warto też zapewnić kotu możliwość samodzielnego zdobywania pokarmu, chowanie pokarmu w różnych miejscach, stosowanie mat węchowych, zabawek na inteligencję (dobrze sprawdzają się także te przeznaczone dla psów), tzw. kule smakule czy małe kongi. Dzięki temu pobudzamy intelekt kota, pozwalamy mu rozładować ewentualne napięcie i zmęczyć się psychicznie. Pobudzanie szarych komórek jest bardzo ważne, uczy to koty rozwiązywania problemów i kontroli frustracji, dzięki czemu kot będzie bardziej otwarty na nowe rzeczy i spokojniej reagował w stresujących sytuacjach.
Jedzenie uzupełniające
Każdy właściciel chce czasem rozpieszczać swojego zwierzaka. Trzeba pamiętać jednak, że resztki z naszego obiadu nie będą dla kota zdrowe. Mięso czy wędliny dla ludzi zawierają dużo przypraw oraz soli – co będzie prowadziło do niestrawności. Ziemniaki czy pieczywo to źródło węglowodanów – już wiemy, że są one zbędne w diecie kotów. Produkty mleczne są zbyt kaloryczne, zawierają laktozę, która nie jest trawiona przez koty oraz białka mleka (m.in. kazeinę), które także mogą powodować problemu trawienne oraz reakcje alergiczne.
Najlepszym wyjściem będzie podawanie smaczków w 100% z mięsa, mogą to być np. liofilizowane lub suszone gotowe przysmaki. Maksymalnie 3 razy w tygodniu (bez dodatkowej suplementacji) możemy także podawać surowe mięso mięśniowe (przeznaczone do spożycia przez ludzi) – tak naprawdę każdy rodzaj poza wieprzowiną (tutaj musimy zachować szczególną ostrożność, bowiem dalej istnieje ryzyko zarażenia się przez koty chorobą Aujeszky’ego tzw. wścieklizną rzekomą). Bombą witaminową będzie także surowe żółtko jaja oraz oleje pochodzenia zwierzęcego (bogactwo kwasów Omega 3).
Podsumowując, odpowiednia jakość jedzenia i sposób żywienia są bardzo ważnym aspektem opieki nad kotem. Realizując potrzeby behawioralne naszego podopiecznego sprawiamy, że będzie on szczęśliwszy i spokojniejszy – a tym samym na pewno będzie żył dłużej w dobrym zdrowiu.